Z roku na rok rośnie ilość towarów zamawianych przez Internet. Nic też nie wskazuje na to, by coś miało się w tej kwestii zmienić. Tym bardziej że sytuacja związana z pandemią koronawirusa daleka jest od stabilnej, co również wpływa na zmianę przyzwyczajeń konsumenckich. Zamawianie przez internet w sytuacji, gdy można bez ponoszenia dodatkowych kosztów zwrócić kupiony towar, to duża wygoda.
Ten medal ma też drugą stronę. Więcej przesyłek, to też kolejne pudełka z tektury lądujące w śmietniku lub kontenerze z papierem. Czy w takiej sytuacji ekologiczne opakowania wielokrotnego użytku w branży e-commerce, które zamierza wprowadzić InPost to dobry pomysł? A jeśli tak, to jakie warunki musi spełnić, aby całość miała szansę powodzenia?
To pytanie nie jest bezpodstawne, ponieważ jak wiadomo, tektura jest w pełni biodegradowalna. W przypadku dobrej jakości odpadów, może wracać do obiegu nawet 7 razy. Również sami producenci opakowań coraz bardziej dbają o to, by cały proces produkcyjny opakowań z tektury był jak najbardziej przyjazny naturze. Na to bowiem zwraca uwagę coraz większa część konsumentów. Chcą oni wiedzieć, czy na każdym etapie producent zadbał o środowisko naturalne.
Czy jednak można zrobić coś jeszcze, co przyczyni się do ochrony planety przed zanieczyszczeniem i zaśmieceniem? Okazuje się, że tak. I choć są to dopiero testowe działania, to być może okażą się strzałem w dziesiątkę i zyskają zwolenników nie tylko wśród osób, które już dbają o naturę.
Sam pomysł wydaje się prosty. Jak mówi Rafał Brzoska, prezes InPost, logistyka w przewozie i dostarczaniu przesyłek powinna być nie tylko wydajna, ale też coraz bardziej ekologiczna. Wtórny obieg opakowań w e-commerce ma polegać na takim przygotowaniu opakowań z tektury, by rozmiarem były jak najbardziej dopasowane do wysyłanego produktu. Tym samym sprzedawcy unikną dodawania wypełniaczy, a kurierzy nie będą przewozić powietrza.
Na ten moment cały projekt jest dopiero w fazie testów, które InPost przeprowadza wraz z MODIVO. W zwrocie opakowań ma pomóc wewnętrzna etykieta zwrotna. Wystarczy zeskanować ją w Paczkomacie, a pudełko zostanie zwrócone do nadawcy do ponownego wykorzystania. Wszystko to wygląda obiecująco, ale powodzenie tego pomysłu zależy od wielu zmiennych. Ich dopracowanie w każdym najmniejszym szczególe, z pewnością zwiększy szansę na przyjęcie się innowacji wprowadzonej przez InPost, wśród innych firm kurierskich i pocztowych.
Bez współpracy klientów korzystających z usług InPost, testy mogą nie wypaść najlepiej. To, że otrzymasz przesyłkę w opakowaniu zwrotnym, nie znaczy, że je zwrócisz. Problem w tym, że większość osób, o ile nie wszystkie otwiera wyjętą z Paczkomatu przesyłkę dopiero w domu. W takiej sytuacji chcąc zwrócić pudełko i odesłać je do nadawcy, musiałbyś ponownie udać się do Paczkomatu. To jeden z elementów kluczowych, który wart jest dopracowania. Niezbędnym wydaje się odpowiedź na pytanie: jak skłonić konsumentów do zwrotu pustych pudełek? Jedną z opcji jest takie zapakowanie przesyłki, by po wyjęciu z opakowania z tektury, można ją było bezpiecznie przenieść do domu. Pakowanie jej w dodatkowe opakowanie z folii mija się z celem. Zupełnie też nie współgra z ekologią, co jest głównym założeniem opakowań zwrotnych.
I o ile zamówione przedmioty, które są jednoczęściowe, możesz z powodzeniem wyjąć pod Paczkomatem i zabrać do domu, to już z drobniejszymi może być problem. Jedyne, co możesz zrobić w takiej sytuacji to udać się po paczkę z własną torbą wielorazowego użytku i przepakować do niej zawartość przesyłki. Czy przedstawicielom InPost uda się przekonać do tego użytkowników Paczkomatów? Czas pokaże, ale ekologiczne opakowania wielokrotnego użytku w branży e-commerce przy odrobinie dobrej woli kupujących w Sieci, może się przyjąć. To zaś z pewnością przyczyni się do zmniejszenia odpadów w postaci zużytych opakowań z tektury.